Bardzo dziękuję drogim Czytelnikom za podjęcie się odpowiedzi na zagadkę z prawa medycznego z ubiegłego tygodnia, którą możecie Państwo przeczytać tutaj. Obie bardzo trafne opinie, zgodnie z obietnicą, nagradzam znakomitą książką Cezarego Łazarewicza „Koronkowa robota”. Książka ta analizuje przebieg postępowania w sprawie jednego z najsłynniejszych zabójstw II Rzeczypospolitej. Czyta się ją jednym tchem, może kiedyś o tym napiszę, na adwokatnaobcasach. Życzę udanej lektury 🙂
Sprawa o milion złotych
Przechodząc zaś do odpowiedzi na zagadkę, muszę napisać, że była to sprawa, którą prowadziłam z nadzwyczajnym obciążeniem zawodowym. Miałam świadomość, że wygrana nie jest oczywista.
Klientka, która była w bardzo złym stanie zdrowia, po pierwsze potrzebowała pieniędzy, po drugie, w przypadku przegranej, może zostać zobowiązana do zapłaty bardzo wysokich kosztów procesu – gdyż występowaliśmy w tej sprawie o milion złotych!
Mogliśmy być o tyle spokojni, że roszczenie zostało sformułowane w taki sposób, iż nawet w przypadku przegranej była szansa na uzyskanie środków na pokrycie kosztów procesu.
O tych sposobach być może jeszcze napiszę w przyszłości. Proszę jednak uwierzyć, że przy sprawach dotyczących życia konkretnej osoby, również adwokat odczuwa jej ciężar na swoich barkach.
Tym większa więc była nasza radość, kiedy wygraliśmy to postępowanie. W efekcie tego niemal milion złotych, a konkretnie ponad 930 tysięcy zostało wypłacone przez pozwanych na rzecz naszej Klientki – tytułem zadośćuczynienia, skapitalizowanej renty i odszkodowania. Nadto sąd wskazał odpowiedzialność szpitala na przyszłość. Oznacza to, że również jeśli pojawią się kolejne, nowe konsekwencje błędu szpitala w postaci pogorszenia zdrowia pacjentki, szpital będzie musiał pokryć koszty jej leczenia.
Odpowiedzialność za utracone szanse
Przypomnijmy w skrócie fakty w sprawie: pacjentka była osobą w wieku emerytalnym, poczuła się słabo, trafiła do lekarza pierwszego kontaktu, który wezwał karetkę. Niestety szpital do którego trafiła pacjentka nie wykonał podstawowego badania decydującego o kwalifikacji szpitalnej osób z dolegliwościami serca, na co wskazywała diagnoza lekarza pierwszego kontaktu – i odesłał panią po kilku godzinach obserwacji do domu. Po kilku dniach pacjentka doznała rozległego zawału serca, z niedotlenieniem, jej stan dziś jest bardzo zły (prawie bez kontaktu).
Nasza kancelaria oparła roszczenie na koncepcji przyjmowanej jako założenie funkcjonujące swobodnie w teorii prawa – zaś w praktyce, niestety – z różnym skutkiem stosowane: koncepcji odpowiedzialności za utracone szanse.
Sąd przychylił się do przedstawianej przez nas linii. Tym samym przesądził o odpowiedzialności szpitala na tej podstawie, że zdaniem sądu wskutek nieprzeprowadzenia stosownych badań pacjentka utraciła szansę na leczenie. Oznacza to, że nie jest pewne, czy w ogóle można było ją leczyć, a tym bardziej, czy leczenie to byłoby skuteczne.
Utrata szansy na leczenie – kontrowersje prawne
Trzeba przyznać, że kwestia, czy w takim wypadku szpital w ogóle ponosi odpowiedzialność, nie była jednoznaczna. Zawał, który wystąpił kilka dni później, nie musiał bowiem być powiązany z wcześniejszym brakiem hospitalizacji. Potwierdzają to zresztą „intuicyjne” wypowiedzi Czytelników pod poprzednim postem; w tej sprawie przedstawiałam analizy porównawcze podobnych spraw nie tylko w Polsce, ale również w USA i w Europie.
Sprawa przeszła przez dwie instancje – Sąd Okręgowy w Warszawie oraz Sąd Apelacyjny w Warszawie, który odrobinę zmienił orzeczenie, w sumie „poprawiając” na naszą korzyść, bo ustalił odpowiedzialność szpitala na przyszłość.
Oba sądy zgodziły się z nami, że ze względu na utratę szansy na leczenie, odpowiedzialność szpitala występuje w pełnym zakresie. Również otrzymane kwoty są jak na polskie warunki wysokie, zwłaszcza zważywszy na wiek pacjentki. Sądy zazwyczaj zasądzają wyższe kwoty osobom młodszym, z perspektywami dłuższego życia w cierpieniu.
Wyrok zapadł 17 czerwca 2021, jest prawomocny i został w całości wykonany tzn. pieniądze zostały wypłacone. Niedawno upłynął czas do wniesienia skargi kasacyjnej przez którąkolwiek ze stron, wiemy więc, że wyrok ten jest też niezmienialny.
Wypis bez odpowiedniego leczenia
Takich sytuacji, że „wypisuje się” pacjenta ze szpitala, nie sprawdzając uprzednio wszystkich niezbędnych do tego parametrów – jest sporo. Koncepcja „utraty szansy na leczenie” jest znana, ale przyjęcie jej rozumienia w takiej formie, jak w tej omawianej tu sprawie – jest moim zdaniem kluczowe dla innych podobnych spraw prowadzonych w przyszłości.
Wprawdzie bowiem w Polsce nie ma prawa precedensu, to jednak sądy chętnie sięgają do orzeczeń wydanych w podobnych sprawach. To z kolei daje szasnę na pozytywne zakończenie dla innych, analogicznych postępowań.
***
Sprawa medyczna
Zasadniczo „sprawa medyczna” to często po prostu sprawa cywilna (choć nie musi tak być, ale o tym napiszę innym razem). Kiedy wnosimy pozew cywilny, najczęściej wiąże się on w takiej sprawie z żądaniem zapłaty.
Aby jednak mówić tu o pieniądzach, trzeba ustalić kto, komu, co jest winien i dlaczego. Zasada jest prosta: gdy doszło do wyrządzenia szkody, to ten, kto ze swojej winy ją wyrządził, jest … [Czytaj dalej…]
***
Czytaj też:
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }